Spirulina – zalety, ale i wady spożywania

spirulina
4 min aby przeczytać artykuł

Spirulina to jednokomórkowa alga należąca do grupy sinic. Spożywana była już dawno temu przez plemiona Azteków. Dziś wiemy za co tak ceniły ją dawne ludy. Nauka dostarcza nam też informacji o jej właściwościach niekorzystnych dla zdrowia. Warto poznać dobre i złe strony spiruliny zanim zaczniemy ją regularnie spożywać.

Odżywczy zielony proszek

Do niewątpliwych zalet spiruliny zaliczamy wysoką zawartość białka. W zależności od odmiany wynosi ona 65 – 70% masy produktu. Jest to największe stężenie białka (pod względem wagi) spośród jadalnych znanych produktów. Co więcej, skład aminokwasowy jest bardzo korzystny. Spirulina zawiera 18 aminokwasów, w tym wszystkie osiem niezbędnych. Może być zatem dobrym uzupełnieniem diety wegetariańskiej i wegańskiej. 

W spirulinie znajdziemy również kwas gamma–linolenowy (GLA), zaliczany do grupy niezbędnych kwasów tłuszczowych. Wpływa on korzystnie na włosy dodając im połysku oraz na skórę, łagodząc zmiany zapalne, redukując zmiany trądzikowe. Można zatem polecić dodatek spiruliny  do diety osobom w wieku dojrzewania jako środek korzystny na cerę.

Spirulina jest również dobrym źródłem przeciwutleniaczy, co plasuje ją wysoko jako substancję o działaniu przeciwnowotworowym oraz korzystnie działającym na układ krążenia. Znajdziemy w niej beta karoten, chlorofil, zeaksantynę – antyoksydant wpływający na wzrok, dysmutazę ponadtlenkową (SOD) – enzym metaboliczny i silny przeciwutleniacz, fikocyjaninę – niebieski pigment wspierający tworzenie nowych komórek. 

Spirulina wykazuje również działanie immunostymulujące, poprzez wpływ na reakcję typu komórkowego – zwiększenie produkcji limfocytów T, makrofagów oraz limfocytów B. Ma ona również wpływ na odpowiedź odpornościową typu humoralnego. Przyspiesza zwiększenie produkcji interferonów i interleukin, które wspomagają organizm w walce przeciw szkodliwym mikroorganizmom i wirusom.  

Spirulina jest również źródłem cennych witamin i składników mineralnych. Na uwagę zasługuje w szczególności witamina A, E, witaminy z grupy B (poza witaminą B₁₂ gdyż spirulina zawiera nieaktywne analogii witaminy B₁₂, które nie są wykorzystywane przez organizm ludzki). Spirulina to również dobre źródło żelaza (w 10g proszku mamy ok. 3mg żelaza).

Ciemna strona medalu

Zanim sięgniemy po preparaty ze spiruliną lub będziemy pili koktajle o głęboko niebiesko – zielonej barwie należy wiedzieć, iż spirulina zawiera kilka związków o działaniu szkodliwym. Należą do nich: toksyna uszkadzająca wątrobę (hepatoksyna), toksyny wpływającą niekorzystnie na pracę mózgu (neurotoksyny). Zielony proszek z alg może być również zanieczyszczony metalami ciężkimi, dlatego należy zwracać uwagę na jej pochodzenie. Najlepiej wybierać tę z upraw ekologicznych.

Kto nie powinien zażywać spiruliny?

Spirulina nie jest polecana kobietom w ciąży, karmiącym, dzieciom do 3 roku życia. W badaniu opublikowanym w 2012 roku naukowcy dowiedli, iż noworodki karmione piersią, których matki przyjmowały preparaty ze spiruliną, zachorowały na ciężką postać hiperkalcemii.

Kolejną grupą, która powinna uważać na stosowanie spiruliny są osoby w trakcie leczenia onkologicznego. Leki, które mają za zadanie wyciszyć układ odpornościowy (immunosupresyjne) mogą nie działać efektywnie ze względu na stymulujące działanie spiruliny. Pacjenci onkologiczni zawsze powinni zgłosić lekarzowi wszystkie zażywane suplementy, aby sobie nie zaszkodzić.

Spiruliny nie mogą przyjmować osoby z fenyloketonurią oraz zażywające leki na krzepliwość krwi.

Choroby autuimmunologiczne, a spirulina

Spirulina wpływa na układ immunologiczny stymulując odpowiedź komórkową i produkcje cytokin, a co za tym idzie „podkręca” autoagresję w organizmie. Stąd też zażywanie spiruliny w przypadku chorób autoimmunologicznych nie jest wskazane. 

W przypadku osób chorych na niedoczynność tarczycy czy chorobę Hashimoto ważne jest, aby nie łączyć spożywania spiruliny z zażywaniem leków (np. Euthyrox, Letrox), gdyż mogą one być gorzej wchłaniane.

Podsumowując temat spiruliny możemy powiedzieć, że dla osób zdrowych, które chcą niewielkie jej ilości (np. w formie zielonego owocowego koktajlu) włączyć do diety może być ona dobrym źródłem białka, żelaza, substancji przeciwutleniających i niezbędnych kwasów tłuszczowych. Jednakże miejmy też świadomość, iż nie jest to produkt niezastąpiony. Biorąc pod uwagę ryzyko zatrucia toksynami, jako dietetyk wybierałabym inne bezpieczniejsze produkty, np. szpinak jako źródło chlorofilu, jarmuż jako źródło witaminy K, zeaksantyny, oliwę z oliwek jako źródło witaminy E, marchew jako źródło beta karotenu, a siemię konopne jako źródło kwasów GLA. Co do białka, to jest ono dostępne w wielu produktach i pokrycie zapotrzebowania nie jest trudne.

zdjęcie:

dietetyk.guru